258 polskich "pudeł", czyli poczet podiumowiczów polskich

  • 2024-04-03 13:02

Aleksander Zniszczoł, zajmując trzecie miejsce podczas marcowych zawodów w Lahti został pierwszym "nowym" polskim podiumowiczem od trzech lat. Zimą 2021 roku Andrzej Stękała zajął drugie miejsce w Zakopanem, a od tego czasu w pierwszej trójce zawodów meldowali się tylko skoczkowie z naszego żelaznego tercetu. Na okoliczność podiów, które ostatniej zimy wywalczył Zniszczoł, prezentujemy zaktualizowane zestawienie, które już kilka razy publikowaliśmy na naszym portalu.

Piotr Fijas

Pierwszym polskim skoczkiem, który stanął na podium konkursu Pucharu Świata był Piotr Fijas. W sezonie 1979/80 inaugurującym nowy cykl w skokach narciarskich brązowy medalista mistrzostw świata w lotach z 1979 roku zajął trzecie miejsce podczas zawodów w Bischofshofen zamykających Turniej Czterech Skoczni. Trzy tygodnie później na Wielkiej Krokwi zanotował swój pierwszy pucharowy triumf, pokonując o zaledwie 0,3 pkt. swojego kolegę z reprezentacji, Stanisława Bobaka. Ogółem w zawodach PŚ na podium stawał dziesięciokrotnie, zaliczając trzy zwycięstwa. Po raz ostatni pucharowego "pudła" zasmakować mógł 15 marca 1987 roku na obiekcie w Planicy, gdzie sklasyfikowano go na trzeciej pozycji.

Piotr Fijas na podium Pucharu Świata: 3-1-6 (10)

Stanisław Bobak

Stanisław Bobak zajął trzecie miejsce w klasyfikacji końcowej inauguracyjnego sezonu Pucharu Świata. Wysokie miejsce w generalce pomogły mu uzyskać cztery miejsca na podium, jakie wywalczył ówczesnej zimy. 26 stycznia 1980 roku wygrał konkurs na Średniej Krokwi, a dzień później na Wielkiej Krokwi zajął drugie miejsce. Był to jednak słabo obsadzony weekend, a rywalizacja pierwszego dnia była mocno kuriozalna, o czym pisaliśmy >>>TUTAJ<<<.  W lutym wyskakał jeszcze trzecią pozycję we francuskim St.Nizier, a początkiem marca był drugi podczas lotów w Vikersund. W tym ostatnim przypadku pomogły mu ówczesne przepisy, które pozwalały na równolegle rozgrywanie konkursów w dwóch różnych lokalizacjach. Czołówka skakała wówczas w Turnieju Szwajcarskim, stąd zębianinowi było trochę łatwiej. Kolejny pucharowy sezon nie był już dla zmagającego się z problemami zdrowotnymi Bobaka tak udany. Zakończył go na 52 pozycji w klasyfikacji PŚ. Zimą 1981 roku u skoczka z Zębu nasiliły się bóle kręgosłupa, które spowodowały, że jeden z największych talentów w historii polskich skoków musiał przedwcześnie zakończyć karierę. Stanisław Bobak zmarł w 2010 roku po długiej i ciężkiej chorobie.

Stanisław Bobak na podium Pucharu Świata: 1-2-1 (4)

Janusz Malik

Nieco zapomniany dziś przez kibiców skoczek ze Szczyrku, Janusz Malik, pierwszą okazję do wywalczenia miejsca na podium zawodów Pucharu Świata miał na samym początku sezonu 1983/84. Inauguracja miała wówczas miejsce w kanadyjskim Thunder Bay. W pierwszym dniu rywalizacji Malik zajmował trzecią pozycję po pierwszej serii. Zawody zostały jednak odwołane i rozegrane na nowo kolejnego dnia, a wówczas polskiemu skoczkowi nie powiodło się już tak dobrze. Przez cały sezon zresztą skakał w kratkę. Nie bez problemu zakwalifikował się do kadry na igrzyska olimpijskie w Sarajewie, gdzie jednak zajął odległe pozycje. O tym, że tkwił w nim duży potencjał przekonał wszystkich na zakończenie sezonu. 24 marca 1984 roku zajął trzecie miejsce na dziewięćdziesięciometrowej skoczni w Planicy po skokach na odległość 90 i 87 m. Lepsi od Polaka okazali się wówczas tylko Jens Weissflog i Amerykanin Mike Holland. O braku stabilizacji formy 20-letniego wówczas skoczka świadczyć może fakt, że nazajutrz konkurs rozegrany na dużej skoczni zakończył na 22 pozycji. Jak się potem okazało były to ostatnie zawody w życiu młodego zawodnika. W maju 1984 roku jadąc motocyklem na trening miał wypadek, który na zawsze zakończył jego przygodę z czynnym sportem.

Janusz Malik na podium Pucharu Świata: 0-0-1 (1)

Tadeusz Fijas

W 1985 roku trzecią pozycję w konkursie Pucharu Świata wywalczył Tadeusz Fijas, młodszy bart Piotra. Jest to jedno z najbardziej zagadkowych wydarzeń w historii polskich skoków, bowiem występ na Certaku był dla reprezentanta klubu BBTS Włókniarz Bielsko Biała pierwszym i ostatnim, w którym zdobył punkty do klasyfikacji generalnej PŚ. Mało tego, mimo że po tym sukcesie skakał jeszcze przez trzy lata, nigdy nie wystąpił już w konkursie Pucharu Świata. Do sezonu 1984/85 Fijas nie notował większych międzynarodowych sukcesów. Również i tamten sezon nie układał się dla niego nadzwyczajnie. Wystąpił w kilku konkursach Pucharu Europy, najlepsze, dziesiąte, miejsce zajmując w Villach. Mistrzostwa Świata w Seefeld kończył w szóstej i siódmej dziesiątce. 23 lutego 1985 roku skoczków w ramach Pucharu Świata gościł mamut w Harrachowie. Na ten jeden jedyny dzień w swojej karierze Tadeusz Fijas zamienił się w skoczka światowej klasy. W swoich próbach uzyskał 155, 139 i 169 metrów. W trzeciej serii ustanowił rekord Polski w długości skoku, poprawiając o jeden metr wynik swojego brata sprzed dwóch lat, uzyskany na tej samej skoczni. Łączna nota 345 pkt. dała mu trzecie miejsce ex-aequo z dwoma innymi zawodnikami, Czechosłowakiem Jirim Parmą i Norwegiem Joeranem Trondem Pedersenem i pozwoliła o zaledwie pół punktu wyprzedzić innego z reprezentantów gospodarzy, Frantiska Pustkę. Ów konkurs wygrał Norweg Ole Gunnar Fidjestoel, a drugą pozycję zajął dobrze znany kibicom skoków, reprezentujący wówczas Jugosławię, Miran Tepes. Należy jednak zaznaczyć, że obsada konkursu zarówno pod względem ilościowym jak i jakościowym nie była najmocniejsza, zabrakło wówczas na starcie wielu czołowych skoczków. Jedna jaskółka, jaką był konkurs w Harrachowie nie uczyniła wiosny w karierze Tadeusza Fijasa. Podczas rozegranych niespełna miesiąc później w Planicy Mistrzostw Świata w lotach, mogłoby się wtedy wydawać jego nowej specjalności, zajął dopiero 29 miejsce. Do końca swojej kariery niczym szczególnym się już nie wyróżnił, a po sezonie 1987/88 zakończył przygodę ze skokami.

Tadeusz Fijas na podium Pucharu Świata: 0-0-1 (1)

Adam Małysz

Nie ma sensu opisywać wszystkich pucharowych sukcesów Adama Małysza, bo, raz, nie starczyłoby na nie miejsca, a dwa, wszystkim kibicom skoków są one doskonale znane. Skupmy się zatem na kilku tylko podstawowych faktach. Skoczek z Wisły pierwsze pucharowe podium wywalczył 18 lutego 1996 roku w amerykańskim Iron Mountain, zajmując drugie miejsce, a niespełna miesiąc później, 17 marca, zaliczył pierwszy pucharowy triumf stając na najwyższym stopniu podium w Oslo. W całej karierze uzbierał 92 miejsca na podium, po raz ostatni stanął na nim 20 marca 2011 roku w ostatnich w karierze zawodach, w Planicy. W klasyfikacji najczęstszych "podiumowiczów" Pucharu Świata zajmuje trzecie miejsce. Wyprzedzają go tylko Stefan Kraft (118) i Janne Ahonen (108).

Adam Małysz na podium Pucharu Świata: 39-27-26 (92)

Kamil Stoch

Również w przypadku Kamila Stocha nie ma sensu i potrzeby rozwodzić się nad poszczególnymi pucharowymi sukcesami, z podobnych powodów jak w przypadku Małysza. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi długo nie mógł przełożyć sukcesów w kategoriach dziecięcych i juniorskich na starty w Pucharze Świata. Kiedy jednak w wieku niespełna 24 lat wskoczył w końcu na pucharowe podium, zrobił to z przytupem. Trzy pierwsze podia Stocha, wywalczone w sezonie 2010/11, to trzy zwycięstwa odniesione kolejno w Zakopanem, Klingenthal i Planicy na zakończenie sezonu. W tej chwili ma w swoim dorobku 39 zwycięstw, czyli dokładnie tyle co Małysz. Łącznie uzbierał do tej pory 80 podiów i w takiej klasyfikacji plasuje się na piątym miejscu ex-aequo z Simonem Ammannem.

Kamil Stoch na podium Pucharu Świata: 39-22-19 (80)

Piotr Żyła

Pierwszą naprawdę udaną zimą dla Piotra Żyły był sezon 2012/13. Czteromiesięczne zmagania w Pucharze Świata zakończył wówczas na 15 miejscu w klasyfikacji generalnej. Tę stosunkowo wysoką lokatę udało mu się uzyskać w dużej mierze dzięki dwóm miejscom na podium, jakie wówczas wyskakał. 17 marca 2013 roku na skoczni w Oslo stanął na najwyższym stopniu podium razem z Gregorem Schlierenzauerem. Pięć dni później na Letalnicy wskoczył na trzecie miejsce. Choć od tego czasu kilkakrotnie meldował się jeszcze w czołowej "10" zawodów Pucharu Świata, sukces ten powtórzył dopiero 6 stycznia 2017 roku. Podczas finałowego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen zajął trzecią pozycję, co jednocześnie dało mu drugą lokatę w całym Turnieju. Dziś ma w swoim dorobku 23 miejsca na podium, w tym dwie wygrane. Do triumfu z Oslo drugi dołożył w 2020 roku na Kulm. Mimo że w poszczególnych seriach zajmował trzecie i ósme miejsce, ostatecznie zdołał zwyciężyć w zawodach. Najbardziej owocny pod względem miejsc w pierwszej trójce zawodów była dla niego sezon 2018/19, kiedy meldował się tam siedmiokrotnie. 

Piotr Żyła na podium Pucharu Świata: 2-7-14 (23)

Krzysztof Biegun

Po udanym lecie 2013 młody polski skoczek sezon olimpijski rozpoczął w sposób wyśmienity, wygrywając jednoseryjne zawody Pucharu Świata w Klingenthal. Dziś często można spotkać opinię, że zwycięstwo to było przypadkowe, jednak bardziej właściwym określeniem byłoby - szczęśliwe. Należy pamiętać, że te ponad 10 lat temu w Kligenthal Biegun prezentował naprawdę wysoką dyspozycję, co potwierdzają wyniki treningów i rozegranego dzień wcześniej konkursu drużynowego, w którym był najlepszym z Polaków, a w nieoficjalnej indywidualnej klasyfikacji tych zawodów zajął czwarte miejsce. Niespodziewany triumf nie pociągnął jednak za sobą kolejnych sukcesów, a wręcz przeciwnie – trwający przez kilka sezonów regres, który skutkował przedwczesnym zakończeniem kariery.

Krzysztof Biegun na podium Pucharu Świata: 1-0-0 (1)

Jan Ziobro

Po dziewiątym miejscu wywalczonym w inaugurujących sezon 2013/14 zawodach w Klingenthal w pięciu kolejnych konkursach Jan Ziobro nie był w stanie wskoczyć do czołowej trzydziestki zajmując kolejno 37., 44., 44., 44. i 48, miejsce. Zawodnik ze Spytkowic był już przymierzany do występów w Pucharze Kontynentalnym, Łukasz Kruczek postanowił jednak dać mu kolejną szansę i zabrać na Puchar Świata do Engelbergu. Decyzja okazała się być najlepszą z możliwych. Ziobro na szwajcarskiej ziemi stał się autentyczną sensacją zajmując podczas pucharowego weekendu 1. i 3. miejsce. Tak znakomite rezultaty okrasił jeszcze wyrównaniem oficjalnego rekordu skoczni, który wynosił 141 metrów. W styczniu 2014 roku w Wiśle Ziobro zajął jeszcze szóstą lokatę (prowadził na półmetku), a potem przez trzy lata nie był w stanie wskoczyć nawet do czołowej dziesiątki. Impas przełamał dopiero w lutym 2017 roku zajmując 9 miejsce w Sapporo. W kolejnym sezonie popadł w konflikt z krajową federacją i zakończył, choć on sam użył wówczas słowa "zawiesił" karierę zawodniczą.

Jan Ziobro na podium Pucharu Świata: 1-0-1 (2)

Maciej Kot

Maciej Kot to zawodnik, który w swojej karierze nie raz musiał wykazywać się dużą cierpliwością. Pierwsze pucharowe punkty udało mu się zdobyć w grudniu 2011 roku, dopiero po czterech latach od debiutu w Pucharze Świata. Oczekiwanie na pierwsze w karierze podium również nie trwało krótko. Wielokrotnie stał na "pudle" drużynowych konkursów PŚ, indywidualnych i drużynowych zawodów Letniego Grand Prix, w konkursach indywidualnych najważniejszego zimowego cyklu nie mógł jednak doskoczyć wyżej niż do piątego miejsca. Nawet kiedy w sezonie olimpijskim 2013/14, najlepszym w historii polskich skoków, był drugim w klasyfikacji PŚ polskim skoczkiem, nie znalazł się ani razu na podium, choć smak pucharowego "pudła" mogli poznać wówczas jego niżej sklasyfikowani koledzy z kadry, Ziobro i Biegun. Udało się w tego dokonać w końcu w Lillehammer w grudniu 2016 roku. Potem było jeszcze lepiej. Kot wygrał zmagania w Sapporo i podczas próby przedolimpijskiej w Pjongczangu. A potem... było tylko gorzej. 

Maciej Kot na podium Pucharu Świata: 2-1-0 (3)

Dawid Kubacki

Skoczek z Nowego Targu miał już 28 lat, kiedy stanął po raz pierwszy na podium, zajmując trzecie miejsce w Oberstdorfie. Tamtej zimy dołożył jeszcze dwa kolejne podia, a rok później w Predazzo, pokonując ówczesnego dominatora, Ryoyu Kobayashiego, wygrał swój pierwszy konkurs. Dziś ma już 38 miejsc w czołowej trójce. Najlepszą jego zimą była ta poprzednia, kiedy tylko problemy rodzinne odebrały mu możliwość zakończenia sezonu na podium klasyfikacji końcowej. Na przestrzeni pięciu miesięcy aż piętnastokrotnie stawał na pudle, jest też jedynym skoczkiem, który może się pochwalić zwycięstwem w zimowych zawodach najwyższej rangi rozegranych na igelicie.

Dawid Kubacki na podium Pucharu Świata: 11-9-18 (38)

Andrzej Stękała

Zima 2020/21 była zdecydowanie najlepszą w karierze Andrzeja Stękały. Skoczek z Dzianisza wywalczył drużynowe medale mistrzostw świata i mistrzostw świata w lotach, ale przede wszystkim był silnym punktem reprezentacji Polski w Pucharze Świata. Sezon kończył jako 16. zawodnik klasyfikacji generalnej, a w Zakopanem do zwycięstwa zabrakło mu zaledwie 0,3 pkt... Niestety dalszego ciągu tej ciekawej historii nie było.

Andrzej Stękała na podium Pucharu Świata: 0-1-0 (1)

Aleksander Zniszczoł 

Zniszczoł w oczekiwaniu na pierwsze podium Pucharu Świata musiał wykazać się jeszcze większą cierpliwością niż Kubacki. Po pierwsze miejsce na podium sięgnął tuż przed ukończeniem 30. roku życia. Po raz kolejny szczęśliwe okazał się dla niego Lahti, gdzie wcześniej zgromadził swoje jedyne dwa podia w drużynie. Polskim kibicom sprawił jeszcze miłą niespodziankę na sam koniec sezonu, zajmując trzecie miejsce również w finałowym konkursie w Planicy.

Aleksander Zniszczoł  na podium Pucharu Świata: 0-0-2 (2)

 


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10889) komentarze: (26)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Julixx05

    Prawda. Ale Małysz zdecydowanie przesadził niszcząc jego możliwą karierę jedną wypowiedzią.

  • Julixx05 weteran
    @Franciszek

    Jeśli chodzi o Kastelika tutaj sam sobie zawinił był zbuntowany i mi się wydaje, że talent miał ale nie miał budowy do skakania na nartach

  • Arturion profesor
    @semion

    Nie wiadomo, jak się młodzi będą prezentować po przerwie. Może być i tak, że nagle odżyją Szozda z Wróblem... Albo jakoś mocno przyspieszy np. Staszel. czy Mysza z Pieczarką.
    Pierwsze starty latem coś powiedzą. Forma młodych to zawsze zagadka. Tym większa, im młodsi. A największa w momencie intensywnego wzrostu i zmiany masy ciała.
    Także z Krzakiem i Jojką można poczekać do 24. roku życia. Często solidny postęp zaczyna się właśnie wtedy. A dlaczego tylko do 24.?
    Bo ci dwaj wcześniej supertalentu nie wykazywali, żeby ich finansować do 30. i dłużej.

  • Arturion profesor
    @Lataj

    Niejeden znienacka wyskoczył po 30. Klemens talent miał potężny. Pewnie w głowie musi coś poukładać. Jestem skłonny jeszcze trochę poczekać na jego powrót chociaż do światowego TOP-30.Chyba, że młodsi przyspieszą rozwój, ale na razie niewiele na to wskazuje.

  • semion weteran
    @Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak

    prędzej AMILKIEWICZ albo MALARZ

  • Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak weteran

    W następnym sezonie premierowo na podium PŚ stanie Łukasz Łukaszczyk!!! W Wąsika, Murowańkę i Szybkiego już nie wierzę. Czas na młodych.

  • Lataj profesor
    @Franciszek

    Słyszałem tłumaczenia, że Stefanek wprowadzał pozytywną atmosferę do zespołu i stąd te powołania.

  • Lataj profesor
    @Arturion

    Murańka w tym roku już będzie miał 30 lat. Nie wygląda to obiecująco, patrząc na jego poprzednie dokonania. Hula miał przed trzydziestką przyzwoity sezon. Biorąc to pod uwagę, można stwierdzić, że Wolny jeszcze jest do odratowania i być może Stękała. Gdyby tak obaj wyskoczyli, już mielibyśmy rywalizację z żelaznym trio.

  • Ottesen bywalec

    Alez Polacy mają nierówna formę

  • Franciszek bywalec
    @fraki

    No własnie i nikt nic z tymi Mistrzostwami nie zrobił. Wszędzie odbywają się mistrzostwa kraju a u nas po macioszemu, najczęściej odwołują żeby był spokój. Tak własnie zależy PZN-owi na pokazaniu się następców na tle trzech św krów. Zimowych Mistrzostw Polski nie było, a wcześniej to jak pamiętam to zazwyczaj były przekładane. Wiemy że kalendarz jest napięty ale w ramach mitycznych treningów dla Stocha i reszty cesarzy z 10 trenerami dla nich można było w tym czasie rozegrać Mistrzostwa Polski. Nawet w słabych ogórkowych Czechach potrafili zorganizować Mistrzostwa. PS. Redaktorzy tak pięknie pisali o kuriozalnych Mistrzostwach Finlandii, ale te przynajmniej w tygodniu się odbyły. A u nas to co? Święte Krowy skakać nie mogły? Mistrzostwa Polski to też zawody z bogatą historią a nie kadłubowe o puchar niczego. Warto o tym pomyśleć Panie Małysz? Dawniej to i zawody TZN były rozgrywane, a teraz od lat przestano. Choc wiadomo wtedy lotosu nie było, ale zawodów w Polsce kiedy zaplecze pełne może wykazać się na tle kadrowiczów A po prostu bardzo rzadko są odbywane.

  • fraki stały bywalec

    Miśtrzostwa Polski przed świętami sprawdzające realny stan naszych skoczków zostały odwołane, nie wiemy, kto był na jakim poziomie.

  • fraki stały bywalec
    @atalanta

    A skąd wiadomo, że nie ma? W 2023 r do turnieju 4 skoczni, na pewno połowa kadry skakałaby lepiej od Stocha i do teraz od Kubackiego, po prostu nie dano im możliwości sprawdzenia się. No i nie wiadomo, czy ta trójka wtedy i Kubacki do tej pory mieściła się w 30 COC.

  • fraki stały bywalec
    @Franciszek

    PZN-owi nie zależy na następcach, tylko na tym by ta 3 skakała co najmniej do 65. Stoch sam żartuje zawsze, że idzie do biura do roboty.

  • Arturion profesor
    @atalanta

    Dobrze, że nie "faną". ;-)
    Szacun.

  • atalanta doświadczony
    @Arturion

    Kibicką może być. Ale jeszcze lepiej fanką.

  • Arturion profesor
    @Lataj

    Wątpię. Znajdę kolejnego. :-)
    A Murańka nie ma jeszcze 30. Warto go przekreślać? Tak na zdrowy rozum?
    A jak na "zdrowy" warto. to jeszcze jest pewna zdrowsza siła. Nadzieja.

    EDIT - Pamiętaj, że ja o Krzysztofie Lei ciągle pamiętam. ;-)
    Autentycznie lubię skoczków, którym nie idzie, a powinno - i może - iść!

  • Lataj profesor
    @Arturion

    Wszyscy forumowicze wiedzą, w kogo jeszcze twoja wiara jest tak niezachwiana. Pewnie zamilkniesz, jak skończy karierę, zanim trafi mu się przyzwoity sezon.

  • Franciszek bywalec
    @atalanta

    No cóż nie da się ukryć że tak sobie gdybam ;]

  • Arturion profesor
    @atalanta

    Zapytam cię osobiście o formę. Jesteś kobietą, a więc: "kibicem", "kibicką", czy "kibicą"?
    Może to pytanie wydawać się nie na miejscu, ale właśnie przeczytałem, że właściwa forma dla "kucharki" powinna brzmieć "kuchara". *) Do tej pory to było obraźliwe określenie przedstawicielek tego zawodu... Choć właściwie sama "przedstawicielka" to chyba nie poprawnie, bo powinno już chyba być "przedstawiciela"... Z tym, że to daje identyczną liczbę mnogą dla obu płci... ;-)
    Dobra, nie żartuję, jaką formę wolisz?

    *) - Tak logicznie to powinno być chyba "kucharza"...

  • Pavel profesor
    @atalanta

    Stocha? ;) Mozna napisać dużo straszniejsza prawdę, żaden junior nie ma podjazdu nawet do Kota. Stary Maciek, skręcony po wyjściu z progu w 8 startach zdobywa 240pkt PK, a najlepszy junior, też w 8 startach, 40. To takie bajki o juniorach. Co zabawniejsze poziom Kota w PŚ to średnia 0,5pkt na start ;)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl